Chodzony niewieści

Kiedy Rajek dobrze wykonał swoją robotę i zeswatał Brutkę i Brutkana, czyli narzeczonych, przychodziła kolej na Proszka, zwanego także Placmistrzem.

Funkcję tę powierzano obrotnemu i dowcipnemu gospodarzowi. Najwięcej roboty miał Proszek na jesieni, kiedy ludzie najczęściej pobierali się. Zaczynał on swoją pracę na tydzień przed weselem, a jego zadaniem było sproszenie na wesele wszystkich w okolicy. Przyozdobiony w wysoki kapelusz, obwieszony wstęgami i kwiatami galopował od wsi do wsi, z konia nie zsiadając.
Ponieważ wymagał tego zwyczaj, prosił każdego gospodarza o pozwolenie wjechania do chałupy konno. Gdy to się udawało, siedząc na koniu, niczym na mównicy, kwiecistymi przemowami obwieszczał ślubną nowinę.
Później, już w czasie wesela, jego rolą było pilnowanie form obrzędowych oraz bawienie gości.
Kiedy Proszek wykonywał swoją pracę, w rodzinnej wsi szykowano do ślubu pannę młodą. Było to rytualne przygotowanie dziewczyny do życia małżeńskiego. Ważnym zwyczajem weselnym był taniec chodzony niewieści, kiedy panna młoda musiała zatańczyć z każdą kobietą we wsi. W ten sposób niewiasty symbolicznie przyjmowały Brutkę do grona mężatek. Chodzony niewieści to taniec, którego różne odmiany występowały na całych Mazurach. Prezentowany na płycie pochodzi z okolic Szczytna i Janowa.

Jacek „Wiejski” Górski

 

Tekst pochodzi z kolekcjonerskiego, płytowo-broszurowego albumu Projekt Arboretum pt. „Mazurÿ, Warnijoki, Jadźwięgi, Prūsai”, gdzie towarzyszył utworowi „Chodzony niewieści”